wtorek, 19 sierpnia 2014

10.

- Muszę się zbierać... - przerwała panującą w pomieszczeniu ciszę, jednocześnie uwalniając się z objęć Kellera. Usiadła, okrywając swoje nagie ciało kołdrą, jednak w taki sposób, że plecy nadal pozostawały nieokryte. - Maksssss – wyszeptała, czując jak przejechał dłonią wzdłuż jej kręgosłupa, wywołując tym samym przyjemny dreszcz, przeszywający jej ciało.
- Choooodź – Złapał ją za rękę i przyciągnął z powrotem do siebie.
- No dooobra. - wtuliła się w tors ukochanego, przymykając powieki. - Ale tylko na chwileczkę. Dziewczyny czekają.
- To poczekają chwilę dłużej. Nic im nie będzie. A ja nie będę tęsknił. - zrobił smutną minkę, parząc przy tym prosto w jej oczy.
- Tak? Biedaczek. - przeczesała palcami jego włosy. - Dobrze Ci zrobi jak sobie trochę potęsknisz. - musnęła przelotnie jego usta i sprawnym ruchem owinęła się kocem i wstała z łóżka. - Chwileczka minęła. - będąc w progu odwróciła się i spojrzała na niego, jednocześnie przygryzając dolną wargę. Nie zdążyła zniknąć za drzwiami łazienki, a on poderwał się z łóżka i dołączył do Szymańskiej.
- Umyję Ci plecy – powiedział, zamykając za sobą drzwi pomieszczenia, jednocześnie uśmiechając się łobuzersko. Doskonale widział, jak w jej oczach pojawiły się radosne iskierki. Iskierki, które tak dobrze znał i wiedział, że nie pojawiają się w jej oczach od tak.

***

- Dziewczyny mnie zabiją. - szybkim krokiem weszła do sypialni – od godziny powinnam być u Sylwii! - krążyła po pomieszczaniu, przerzucając leżące na podłodze ubrania, które kilka godzin temu w pośpiechu zdejmowali, nie zwracając uwagi na to, gdzie je potem rzucali - Maks! Widziałeś mój telefon?!
- Kochanie, nie denerwuj się tak – podszedł do niej, układając dłonie na jej biodrach, i wtulając twarz w jej włosy. - A telefon zostawiłaś w kuchni. Razem z torebką.
- Mógłbyś... - odwróciła twarz w jego stronę, na co on delikatnie skinął głową i zniknął za drzwiami sypialni.
- Kochanie... Masz tylko dwadzieścia nieodebranych połączeń. Sylwia... Beatka... po dziesięć od każdej z nich.
- Zabiją mnie... - w pośpiechu spakowała niezbędne rzeczy do torebki, założyła buty i już chciała wychodzić, kiedy złapał ją za rękę.
- A buziak? - przyciągnął ją do siebie, zatapiając się w jej ustach, odwzajemniła pieszczotę. - Odwiozę Cię.
- Kocham Cię.
- Wiem. Chodź.

***

- No wreszcie się królewna pojawiła. - powitała przyjaciółkę typowym dla siebie ironicznym tonem głosu.
- No brawo! Spóźniłaś się zaledwie dwie godziny.
- Przepraszam... - odezwała się nieśmiało, jednocześnie siadając na sofie.
- Ciekawe co robiła tyle czasu...
- No... Bo najpierw ta pizza, a potem... - na wspomnienie upojnego popołudnia na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec - potem...
- A potem seks... - dokończyła za nią Sylwia, doskonale wiedząc, co Szymańska miała na myśli.
- … - rumieniec oblewający jej policzki był teraz dużo bardziej wyraźny niż chwilę temu.
- Rumieni się! - Beatka radośnie klasnęła w dłonie. - Siostra popatrz na mnie.
- … - spojrzała na siostrę, początkowo delikatny uśmiech zamienił się w promienny i szeroki, opisujący to, co działo się w jej sercu. Była tak cholernie szczęśliwa.
- Szczęściara!
- Cholerna szczęściara!
- A Ty nie marudź, masz Ordę – oburzona Beata spojrzała na przyjaciółkę.
- No mam... Przyniosę wino! Już dawno się schłodziło. - Alka, wiesz gdzie są kieliszki, pomogłabyś.
- Juuż. - niechętnie ruszyła w stronę witryny stojącej w pokoju, który jeszcze nie tak dawno należał do niej.

3 komentarze:

  1. Zaskoczas mnie. Tak dawno nie bylo tu rozdzialu ale cisze sie ze go dodalas. <3 oczywiscie przepieknie :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Z niecierpliwością czekam na następną część :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne!! zapraszam do mnie http://szpitalalicji.blogspot.com/ jestt juz kolejna czesc!

    OdpowiedzUsuń